Dziś coś na Karnawał kończący się Tłustym Czwartkiem (ostatni czwartek przed Wielkim Postem). Przedstawiam przepis na tradycyjne faworki (chrusty) pysznie chrupiące i z bąbelkami. Z tego samego przepisu na ciasto można zrobić również efektowniejsze róże karnawałowe. Oczywiście najlepsza zabawa jest przy przeplataniu faworków. Przepis pochodzi stąd. Niedługo inne przepisy 🙂
Składniki:
- 25 dag mąki
- 2 dag masła
- 3 żółtka
- ¼ szklanki gęstej śmietany 18%
- kieliszek spirytusu
- szczypta soli
- olej do smażenia
- cukier puder
- wiśnie lub truskawki z dżemu
Przygotowanie:
Ze składników wyrabiam ciasto. Przez ok 5 minut. Następnie biję ciasto wałkiem, składam i dalej biję. Tak kilka razy. Zwinięte w folię odstawiam do lodówki na ok godzinę.
Nagrzewam tłuszcz na małym ogniu.
FAWORKI: Ciasto rozwałkować bardzo cienko i radełkiem ciąć prostokąty. Na każdym na środku zrobić nacięcie i jednym końcem przewlec przez środek.
RÓŻE: Ciasto rozwałkować bardzo cienko i trzema szklankami o rółnej wielkości wycinać koła. Każde lekko naciąć kilka razy ale nie za głęboko żeby nie przeciąć środka. Największe na środku wysmarować odrobiną białka. Nałożyć średnie wysmarować środek białkiem i nałożyć najmniejsze. docisnąć palcem. Smażyć najmniejszym do spodu.
Faworki i róże smażyć z obu stron na jasny złoty kolor, trzeba uważać żeby nie przypalić.
Usmażone odsączać na papierowym ręczniku.
Wystudzone posypać cukrem pudrem. Na środku róży można dać łyżeczkę dżemy lub np. wiśnie z kompotu kub dżemu.
piekne rozyczki, a faworki tez kuszaco pyszne:)
Dzięki 🙂
fakt, róże są bardziej efektowne. Ale klasyczne faworki.. to taki element dzieciństwa 🙂
O tak, w dzieciństwie to była zabawa… 🙂
to ja porywam te różyczki 🙂 są cudne
Dzieki za przepis mi faworki ktore robilam pierwszy raz bo jestem mloda kucharka wyszly strasznie strasznie twarde. Teraz juz wiem czemu bo nie bilam ciasta a mama moja mowila mi cos o biciu ciasta ale posyslam sobie cos dziwnego….. :P:P:P:P:P:P:P
Szukam przepisu na róże karnawałowe, ale nie z ciasta na faworki. Pamiętam z dzieciństwa, że było to ciasto w konsystencji podobne do naleśnikowego, a do pieczenia róż były specjalne metalowe „foremki” w kształcie kwiata na drucie. Taką formę maczało się w cieście i smażyło się na głębokim tłuszczu. Niestety nie mam w swoim otoczeniu nikogo, kto pamiętał by przepis na to ciasto.