Uwielbiam domowej roboty pasztet z soczewicy. Jest trochę pracochłonny ale dla męża wegetarianina zrobi się prawie wszystko. Pasztet jest świetny na ciepło i na zimno. Dobrze smakuje na kanapce lub na obiad z pieczonymi ziemniakami i sosem np grzybowym.
Pasztet z soczewicy i pieczarek przepis:
- 500 g ugotowanej zielonej soczewicy
- 2 małe marchewki
- 1 pietruszka
- 300g pieczarek
- 1 duża cebula
- 1/4 selera
- 2 jajka
- 2 łyżki natki pietruszki
- 2 łyżki bułki tartej
- sól, pieprz do smaku
Przygotowanie:
- Cebulę posiekaj i wrzuć na rozgrzaną patelnię z 1/4 szklanki oleju. – ja podsmażałam na maśle
- Pieczarki obierz, pokrój na mniejsze kawałki, wrzuć do cebuli, dodaj odrobinę soli i podduś.
- Marchewki, pietruszkę i seler obierz, zetrzyj na tarce o grubych oczkach i dodać do uduszonych pieczarek. Na małym ogniu podsmaż aż wszystkie warzywa będą miękkie, od czasu do czasu zamieszaj. Odstaw do ostygnięcia.
- Soczewicę wymieszaj z wszystkimi warzywami z patelni oraz bułką tartą, dopraw do smaku solą i pieprzem.
- Całość zmiksuj. Dodaj ubite jajka.
- Masę przełoż do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz ok 45 – 50 minut w 175 st C. Gdy góra będzie zarumieniona pasztet wyciągnij z piekarnika odstaw do ostudzenia. Delikatnie wyciągnij na talerz i przechowuj w lodówce.
I tak najlepiej: a) rozwinąć w sobie uczucie wyrzutów sumienia wobec zwierząt i samej przestać je jeść; b) nauczyć męża, że żaden podział zadań domowych inny niż 50/50 nie będzie tolerowany.
Ja i tak wszystko w domu gotuję, bo jestem jednoosobowa, więc nie mam wyboru. Ale dla mnie małżeństwo = śmierć.
A 500g ugotowanej soczewicy to ile mniej więcej suchej? 🙂